Polski fast-food. Czy coś takiego jeszcze istnieje?
9 kwietnia, 2022Na codzień przyzwyczailiśmy się do różnego rodzaju produktów z całego świata, które dostępne są na wyciągnięcie ręki w niemal każdym markecie w Polsce. Jednak czy przez to, że na codzień sięgamy po jedzenie z zagranicy, nie zapomnieliśmy o naszej wspaniałej polskiej kuchni? Jeżeli zapytalibyśmy Polaków na ulicy o to: Jakie znają najpopularniejsze polskie dania? Na pewno nie jeden wymieniłby takie doskonałe znane dania jak: kotlet schabowy, rosół czy barszcz czerwony.
Spis Treści
Natomiast gdybyśmy zapytali: Jakie znają fast-food’y?
To bez zastanowienia prawdopodobnie każdy wymieniłby: kebab’a, hamburger’a, hot-dog’a czy też pizzę. Jednak jeżeli zapytalibyśmy: „Jakie znasz tradycyjne polskie fast-food’y?”. To jestem przekonany, że z odpowiedzią na to pytanie miałby problem nie jeden Polak. Dlaczego? Ponieważ w dzisiejszych czasach, Polacy nie uznają czegoś takiego, jak Polski fast-food. Na pytanie o Polski fast-food, wielu młodych Polaków odpowiedziałoby, że nie ma czegoś takiego jak: ” Polski fast-food”. Prawda jest taka, że tak zapatrzyliśmy się na zachodnie trendy i sposób życia ludzi z innych krajów że zapomnieliśmy o naszej własnej, polskiej tradycji.
Zastanówmy się przez chwilę. Ile znamy pizzerii?
Ile znamy barów z kebabem? A ile znamy lokali, które serwują tradycyjne polskie jedzenie? No właśnie… Jesteśmy w stanie wymienić z 2 lub 3 restauracje, które mogą pochwalić się tradycyjną polską kuchnią, polskimi daniami. Polskimi Daniami, a nie polskim fast-foodem. Więc jaki Polski fast-food moglibyśmy serwować, a o którym zapomnieli Polacy? Z pewnością na to pytanie łatwiej by było odpowiedzieć w dzisiejszych czasach zagranicznym turystom niż rodowity Polakom. Niestety taką mamy w kraju, niestety smutną rzeczywistość. Ludzie już zapomnieli o takich Polskich przysmakach jak: kiełbasa śląska z grilla, paszteciki szczecińskie, ziemniaki pieczone w ognisku czy chociażby legendarna z czasów jeszcze poprzedniego ustroju – bułka z pieczarkami.
Nazywana obecnie przez niektórych przysmakiem PRL’u. Wielu pewnie zarzuci, że te dania Polakom tak spowszednialy, że aż zbrzydły i uważają je za niejadalne z powodu braku jakichkolwiek wartości odżywczych. Prawda tak naprawdę leży pośrodku, ponieważ nikt nie przyzna, że taki Amerykański Hamburger, czy też nowojorski Hot-Dog jest zdrowym jedzeniem. Raczej mało kto przyzna, że kotlet mielony z często niewiadomego pochodzenia mieszanki mięsnej, faszerowany tłuszczami nasyconymi jest zdrowy, albo Hot-Dog, który zawiera w sobie parówke, która jak sami pewnie nie jeden raz słyszeliście, jest robiona z różnych odpadów mięsnych, które nigdzie indziej już nie stanowiły mięsa jako tako, a są uznawane za mięso oddzielone mechanicznie, czyli MOM.
Niemniej jednak, to nasze, polskie jedzenie nierzadko określa się jako niezdrowe i mało odżywcze. Zgodzę się z tym, że w takiej bułce z pieczarkami czy paszteciku szczecińskim nie znajdziemy świeżych warzyw, jak w przypadku kebaba, ale czy w kebabie mięso jest zawsze tak świeże i idealne jak nam się wydaje? Prawdziwa baranina sporo kosztuje, a kebaby oferowane w barach nie mają zbyt wygórowanej ceny w stosunku do drobiu czy też wieprzowiny. Krążą plotki, że mięso do kebaba, sprzedawane jako baranina, to tak naprawdę jest wieprzowina maczana jedynie w tłuszczu baranim, tak aby nadać smak i aromat mięsu, a przynajmniej sprawiać namiastkę baraniny. Ponieważ każdy znawca baraniny przyzna że mięso baranie smakuje zupełnie inaczej od tego które serwuje się w barach kebabowych.
Zatem czemu ładujemy w siebie chemię, aby zasmakować przysmaku rodem z zagranicy jak możemy na nowo odbudować i zrekonstruować dawne polskie przysmaki? Wracając spowrotem do przykładu bułki z pieczarkami, pieczarka jako grzyb nie posiada zbyt wielu wartości odżywczych, natomiast w przygotowaniu nie wymaga tluszczow zwierzęcych, a przecież tłuszcze zwierzęce w dzisiejszych czasach uważane są jako jedne z głównych wrogów naszego zdrowia. Fast-food w dawnej polsce nie miał za zadanie odżywić swojego konsumenta, a przede wszystkim zaspokoić apetyt, a wręcz zapchać żołądek konsumenta. Podobne zadanie ma pasztecik szczeciński, który wykonany jest z grubego, wytrawnego ciasta pączkowego.
W dodatku, jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że w Szczecinie posiadają unikalną już w dzisiejszych czasach, maszynę pochodzącą z ZSRR, do automatycznej produkcji takich właśnie pasztecików. Kolejnym daniem wartym uwagi, które mogłoby uchodzić za polski Fast-Food, jakie z pewnością wymieniliby zagraniczni turyści odwiedzający Polskę, byłyby pierogi. Zagraniczniacy uwielbiają nasze pierogi, nie wiedzieć czemu, kojarzą im się z ich dzieciństwem. Nie jeden raz widzialem grupę turystów, która przechadzając się starym miastem, czy to w Poznaniu, czy to w Wrocławiu, na głos rozmawiała, szukając restauracji która serwowałaby pierogi. Włosi mają swoje Calzone, które nie jeden już raz widzialem w menu niektórych pizzeri.
A pizza to przecież fast-food pochodzący z włoch, który został adoptowany przez amerykanów do tego stopnia, że wielu ludzi błędnie określa w dzisiejszych czasach pochodzenie pizzy jako wynalazek nowojorczyków, a nie włochów. Nasz polski Paprykarz, który również pochodzi z Szczecina, jest ogólnie znany jako bliżej niezidentyfikowana konserwa rybna z dodatkiem ryżu i określonym gatunkiem sproszkowanej, suszonej papryki. Niezidentyfikowana mieszanka z tego powodu, że nikt tak naprawdę nie wie z jakich ryb jest wykonywany, ponieważ jest zwykle zmielony na gładką masę do której został dodany ryż.
Niemniej jednak w szczecińskich restauracjach często można spotkać paprykarz w stałym menu jako przystawka przed daniem głównym. Restauracje szczecińskie opanowały przygotowywanie paprykarza do perfekcji i smakuje on znacznie lepiej niż ten, który na codzień możemy spotkać w marketach. Dlatego też uważam, że paprykarz powinien również zyskać miano polskiego fast-food’u który powinien być podawany w niejednym barze szybkiej obsługi. Nie każdy musi się zgadzać z moją opinią, jednak każdy przyzna że Polacy zapominają już coraz bardziej o swojej kuchni na rzecz produktów, które są sprowadzane do nas z innych krajów. Dlatego też powinniśmy odświeżyć nasze stare przepisy i znów zacząć produkować i sprzedawać to, co nasze, polskie, a nawet zarażać nimi ludzi z innych krajów.